Świadomość naglącej potrzeby realnej wyceny emisji gazów cieplarnianych rośnie, ale wraz z nią pojawiają się również obawy o skutki ekonomiczne takich rozwiązań. Zamiast jednak zastanawiać się nad potencjalnymi kosztami koncepcji takich jak podatki węglowe, czy systemy handlu emisjami, warto zadać sobie pytanie, czy gospodarka na pewno sobie bez nich poradzi?
Kryzys klimatyczny to poważne zagrożenie dla wzrostu gospodarczego. Jeśli nie podejmiemy żadnych działań by mu zaradzić, (czyli w tzw. scenariuszu business as usual) straty będą dużo większe niż jakiekolwiek koszty działań zapobiegawczych. Raport IPCC z 2014 roku zawiera między innymi analizę wzrostu gospodarczego w poszczególnych scenariuszach emisji gazów cieplarnianych, która wykazuje, że im bardziej zmniejszone zostaną emisje, tym lepiej poradzi sobie gospodarka. Do takich samych wniosków prowadzi szereg innych badań i analiz, takich jak ta przeprowadzona w 2005 roku przez Niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych. Wnioski są jasne – brak reakcji bądź odkładanie jej w czasie spowoduje ogromne koszty.
Odpowiednio wprowadzone rozwiązania ekonomiczne nie muszą wiązać się ze stratami i spowolnieniem.
Przychody wygenerowane dzięki sprawnemu systemowi podatków węglowych nie trafiają poza system ani nie lądują w czarnej dziurze. Pobieranie opłat za emisje nie tylko zniechęci do korzystania z paliw kopalnych, ale także zapewni środki na inwestycję w zielone technologie lub elektrooszczędność a nawet może również doprowadzić od obniżenia innych podatków.
Widać to na przykładzie Kolumbii Brytyjskiej – jednej z prowincji w Kanadzie, która wprowadziła taki system już w 2008 roku. Istnieje więc możliwość spojrzenia na długoterminowe skutki rozwiązania: do 2016 roku PKB w regionie wzrosło o 16%, dotrzymując tempa ogólnokrajowemu wzrostowi. Zużycie paliw kopalnych na mieszkańca spadło o 17.4% a podatek dochodowy stał się najniższy w kraju – obniżka była większa niż nowe wpływy z podatku węglowego a zatem korzystna dla mieszkańców. System wyceniający koszty emisji nie musi zatem wykluczać wzrostu gospodarczego.
Wpływy z podatku węglowego mogą zostać wykorzystane także w inny sposób. Propozycja przedstawiona przez amerykańską organizację Climate Leadership Council zakłada “zwrócenie” ich podatnikom w postaci dywidend. Według szacunków Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych zyski dla konsumentów przewyższyłyby podwyżkę kosztów, którą pociągnęłoby za sobą wprowadzenie opłaty za emisje. Co ciekawe, ekonomiści stojący za tym rozwiązaniem mówią o sobie jako o konserwatystach – pokazuje to, że walka o klimat nie jest zależna od poglądów politycznych.
Źródła:
Baker, J., Paulson, H., Feldstein, M., Schulz, G., Halstead, T., Stephenson, T., Mankiw, N. and Walton, R., The Conservative Case For Carbon Dividents, 2017. Dostępne w: <https://clcouncil.org/media/2017/03/The-Conservative-Case-for-Carbon-Dividends.pdf> .
Www2.gov.bc.ca. n.d. British Columbia’s Carbon Tax – Province Of British Columbia.Dostępne w: <https://www2.gov.bc.ca/gov/content/environment/climate-change/planning-and-action/carbon-tax> .
Kemfert, C., 2005. Global Climate Protection – Immediate Action Will Avert High Costs. Dostępne w: <https://www.diw.de/documents/publikationen/73/diw_01.c.43084.de/diw_wr_2005-12.pdf> .
Sceptical Science, The Economic Impacts Of Carbon Pricing, 2016 Dostępne w: <https://www.skepticalscience.com/co2-limits-economy.htm> .