Niniejsza strona internetowa wykorzystuje pliki cookies. Masz możliwość konfiguracji własnej przeglądarki internetowej, aby zablokować lub ograniczyć ich wykorzystywanie. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz w Polityce Prywatności. Dalsze korzystanie ze strony internetowej oznacza, że wyrażasz zgodę na ich użycie.

Dlaczego branża odzieżowa potrzebuje rewolucji?

data

17 maj 2021

autor

Gabriela Adamczyk

Dlaczego branża odzieżowa potrzebuje rewolucji?

Współczesność jest ofiarą niekontrolowanej konsumpcji i trendów, które zmieniają się szybciej niż pory roku. Ubrania nie spełniają już tylko swojej funkcji praktycznej, ale stały się elementem tożsamości. Luksusowe marki zaczęły wyznaczać status społeczny, a powiększenie garderoby stało się uzależnieniem, co w efekcie przełożyło się na model branży odzieżowej, który opiera się na trzech kluczowych aspektach – szybko, tanio, dużo.

Historie, które kryją się za każdą nową kolekcją zdobiąca półki sklepowe, mogą mrozić krew w żyłach. 

Skąd pochodzą ubrania? 

Cykl życia odzieży jest wieloetapowy i skomplikowany. Zaczyna się w momencie pozyskiwania zasobów na włókna – zbieraniu występujących naturalnie surowców jak bawełna, drewno czy ropa albo wytwarzaniu syntetycznych materiałów w fabrykach chemicznych. Następnie przewozi się je do miejsc, w których są z nich robione przędze. Te trafiają do producentów tekstyliów, gdzie przerabiane są na odpowiednie materiały, z których w manufakturach powstają gotowe ubrania. Stąd transportowane są do siedzib marek dystrybuujących odzież, a następnie do konkretnych sklepów, gdzie znajduje je konsument.  

Każdy z tych etapów odbywa się w większości poza krajami, w których gotowe ubrania lądują na półkach sklepowych. Poszczególne etapy produkcji odzieży odbywają się tam, gdzie z perspektywy producenta to najbardziej korzystne, czyli w krajach rozwijających się, gdzie koszty są niższe, standardy gorsze, a prawo łagodniejsze. W ostatnich latach import ubrań z Chin znacznie maleje, a zwiększa się z Bangladeszu, Kambodży, Wietnamu, Pakistanu, Indonezji. 

W efekcie branża modowa jest odpowiedzialna za 10% globalnych emisji gazów cieplarnianych, 79 trylionów litrów zużywanej wody, 20% przemysłowych zanieczyszczeń wody, 92 miliony ton odpadów i 35% zanieczyszczeń oceanów mikroplasitkiem każdego roku. 

A konsumpcja odzieży stale rośnie. Trendy zmieniają się coraz szybciej, nowe sklepy stale się otwierają, a na półki trafia jeszcze więcej ubrań. Od 2000 roku do 2016 roku zaobserwowano aż dwukrotny wzrost dystrybucji ubrań – aż 62 miliony ton odzieży jest produkowanych rocznie, a szacuje się, że do końca dekady ta liczba ma być większa o kolejne dwa razy. 

Tragiczne skutki niezrównoważonych i niesprawiedliwych modeli biznesowych, które charakteryzują większość producentów na rynku widać gołym okiem. Jezioro Aralskie było czwartym pod względem wielkości jeziorem na świecie. Dziś jest właściwie pustynią. 

Rzeki, które zasilały ten ogromny zbiornik wodny na pograniczu dzisiejszego Kazachstanu i Uzbekistanu, od lat 30. ubiegłego wieku miały służyć do nawadniania ogromnych plantacji bawełny, a w wyniku tego jezioro zostało od nich odcięte. Plan się nie sprawdzić, a przez złe zarządzanie zasobami wody, jedyne, co pozostało po “Morzu Aralskim” to cztery, skromne zbiorniki i 60 tys. km² suchego terenu. 

Wpływ ubrań na środowisko naturalne to nie tylko kwestia emisji gazów cieplarnianych. Ślad ekologiczny tkanin jest bardzo zróżnicowany, bo zależy także od ilości wyprodukowanych ubrań, wykorzystanych zasobów wody i zużytej energii elektrycznej. Do tego warto pamiętać o użytych chemikaliach w procesie farbowania czy wybielania, co wpływa nie tylko na zdrowie człowieka, ale także zanieczyszcza wody i glebę, oraz sposobach pozyskiwania surowców, z którego powstaje dany materiał. 

Problem szkodliwości zwiększającej się konsumpcji odzieży nie kończy się na etapie produkcji. Szacuje się, że globalnie ⅓ ubrań zostaje sprzedana po ustalonej przez producenta cenie, ⅓ w trakcie różnego rodzaju promocji, a ⅓ staje się odpadem zanim opuści sklep. Do tego, około 15-30% tkanin jest wyrzucana na etapie produkcji. Konsument wcale nie jest wyłączony z tego problemu – aż 22% odpadów to ubrania. Tylko 15% odzieży jest kolekcjonowana do recyklingu, a z tej liczby faktycznie przetwarzany jest tylko 1%. 

Co dzieje się z odpadami odzieżowymi? W 2013 roku H&M został oskarżony o spalenie 60 ton sprzedanych ubrań, a warto pamiętać, że już wtedy marka zapewniała swoich klientów o zamknięciu swojego obiegu i otworzyła pogram kolekcjonowania odzieży i wykorzystywania jej ponownie. Jak czytamy w artykule UN Environment o wpływie fast fashion na środowisko naturalne –  co sekundę spalany jest taka ilość odzieży, która zmieściłaby się w kontenerze przemysłowym. 

Luksusowe marki wcale nie są lepsze. Nierzadko zdarza się, że niesprzedane kolekcje są niszczone przed wyrzuceniem na śmietnik lub spalane, aby nikt inny nie mógł czerpać korzyści finansowych z posiadania markowej odzieży czy dodatków. 

Zrównoważona i etyczna moda

Faktyczne praktyki producentów, a model biznesowy, który prezentują konsumentom mogą się diametralnie różnić i, niestety, w wielu przypadkach tak właśnie się dzieje. Greenwashing to popularna taktyka w świecie mody, dlatego warto wybierać marki, które gwarantują transparentność i powszechnie udostępniają informacje dotyczące łańcucha dostaw, wykorzystanych materiałów i chemikaliów, ale również odpadów i recyklingu. 

Przed zakupem warto poświęcić kilka minut na sprawdzenie, czy odzież, którą kupujesz jest etycznym i zrównoważonym wyborem. Zwracaj uwagę na ubrania szyte z materiałów, które powstały z surowców pochodzących z certyfikowanych, ekologicznych upraw. Unikaj tkanin syntetycznych i farbowanych chemikaliami. Wspieraj producentów, którzy dbają o swoich pracowników, płacą im uczciwą pensję i zapewniają dogodne warunki pracy. Pamiętaj, że masz wpływ na to, jak skończą Twoje ubrania – przerabiaj, sprzedawaj, oddawaj, jeżeli tylko możesz, a potem dopilnuj, aby wszystko trafiło do odpowiedzialnego producenta, który da Twoim tkaninom kolejne życie. 

Odpowiedzialność nie powinna spoczywać na konsumencie, jednak zmiana praktyk kupowania odzieży jest najszybszą metodą, która może wpłynąć na producentów. Niemniej jednak, aby wpływ marek odzieżowych na środowisko naturalne diametralnie się zmniejszył potrzeba radykalnej zmiany modeli biznesowych i odpowiednich regulacji systemowych. 

Źródła: 

Niinimäki K., Peters G., Dahlbo H., Perry P., Rissanen T, Gwilt A., The environmental price of fast fashion, „Nature Reviews Earth & Environment”, 2020. 

Kozlowski A., Bardecki M., Searcy C., Environmental impacts of fashion industry, „Journal of Corporate Citizenship”, 2012.