Poruszając tematy związane ze zmianą klimatu i nierównością, do tej pory skupiliśmy się na zależnościach między krajami – zarówno w kwestii wystawienia na negatywne skutki kryzysu klimatycznego jak i przy okazji dyskusji o odpowiedzialności poszczególnych krajów za emisje i przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu. Jednakże niemniej wart uwagi jest fakt, że oba te problemy znajdują swoje odzwierciedlenie na poziomie pojedynczych krajów, a zmiana klimatu może poważnie zaostrzyć już istniejące nierówności społeczne.
Kwestia odpowiedzialności
Jak wspominaliśmy w jednym z poprzednich tekstów, pytanie, kto powinien ponosić odpowiedzialność za kryzys klimatyczny oraz ponieść ciężar ratowania sytuacji, jest kontrowersyjne. Zależność, którą opisywaliśmy na poziomie międzynarodowym – bogate kraje, które w przeszłości wyemitowały najwięcej, a które teraz są najlepiej przygotowane by poradzić sobie z konsekwencjami, jest w pewnej formie zauważalna na poziomie społeczeństw. Osoby żyjące na wysokim poziomie materialnym są, generalnie, odpowiedzialne za większą ilość emisji, niż osoby ubogie, jednak to właśnie najbiedniejsi są najbardziej narażeni na negatywne konsekwencje zmian klimatu.
Kryzys klimatyczny kreuje bowiem samonapędzający się cykl, coraz bardziej pogarszający sytuację najbiedniejszych.
W opracowaniu opublikowanym przez Departament Spraw Gospodarczych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych, autorzy wyróżniają trzy czynniki narażające najuboższych na pogorszenie ich sytuacji w związku ze zmiana klimatu.
Pierwszym z nich jest wystawienie na potencjalne zagrożenia takie jak susze czy powodzie. Szacuje się, że znaczna populacja krajów rozwijających się mieszka na terenach narażonych na konsekwencje wzrostu poziomu morza. Najbiedniejsi zwykle żyją w obszarach najbardziej narażonych na zniszczenie, gdyż mieszkanie chociażby w bezpieczniejszych częściach miast jest znacznie droższe. Przykład takiej sytuacji stanowi miasto Dhaka położone w Bangladeszu.
Drugim czynnikiem jest zwiększona podatność na poniesienie strat w związku z zagrożeniami, na które wystawieni są najubożsi. Z reguły mieszkają oni w mniej wytrzymałych budynkach, niezdolnych oprzeć się na przykład powodziom czy sztormom. Ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej (lub jego zupełny brak) sprawia, że najbiedniejsi są również szczególnie podatni na uszczerbki na zdrowiu wywołane kataklizmami, ale także chorobami, których rozprzestrzenianie napędza zmiana klimatu.
Osoby ubogie mają również ograniczone możliwości podniesienia się ze skutków kataklizmów – odbudowanie domu czy posiadanej infrastruktury może okazać się nie do udźwignięcia finansowo.
Najbiedniejsi są najbardziej narażeni także na niebezpośrednie skutki kryzysu klimatycznego takie jak wzrost cen żywności, który może uderzyć niezależnie od stopnia rozwoju danego kraju.
Konsekwencją tych zależności jest – niestety – samonapędzający się cykl: osoby ubogie, które na skutek zmian klimatu ponoszą znaczne straty stają się przecież jeszcze bardziej wrażliwe w przyszłości.
Źródło: