Niniejsza strona internetowa wykorzystuje pliki cookies. Masz możliwość konfiguracji własnej przeglądarki internetowej, aby zablokować lub ograniczyć ich wykorzystywanie. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz w Polityce Prywatności. Dalsze korzystanie ze strony internetowej oznacza, że wyrażasz zgodę na ich użycie.

Dlaczego niektóre produkty „podróżują” dookoła świata?

data

26 gru 2020

autor

Berenika Zemanek

Dlaczego niektóre produkty „podróżują” dookoła świata?

Czy zwracacie uwagę na to, skąd pochodzą produkty, które kupujecie? Jeśli tak, to zapewne wiecie, że wybierając produkty lokalne obniżacie swój ślad węglowy ze względu na mniejszą ilość emisji z transportu. Jednak w wielu przypadkach, zarówno żywność jak i inne przedmioty pokonują znacznie bardziej skomplikowanę trasę niż dystans z miejsca produkcji do sklepu. Jak długi może był łańcuch dostaw i dlaczego tak się dzieje?

Z Alaski lub Norwegii do Chin 

Jednym z najbardziej zaskakujących przykładów długiego łańcucha dostaw są owoce morza. Niektórzy dostawcy łososia z Alaski wysyłają część połowu do Chin, by to tam poddać ryby obróbce. Jak można się domyślić, przyczyną są kwestie finansowe – koszty wykonania takiej pracy w Azji Wschodniej są nawet pięć razy niższe niż w Stanach Zjednoczonych. Generuje to oszczędności przewyższające kost trasportu towaru na drugi koniec świata. 

W podobny sposób na obróbkę do Chin wysyłany jest dorsz złowiony w Norwegii. W całym swoim łańcuchu dostaw może on pokonać nawet ponad 40 000 kilometrów (dystans porównywnywalny z długością równika!). Transport na tak długich dystansach generuje oczywiście spory ślad węglowy – według raportu opublikowanego w Journal of Industrial Ecology przyglądającego się śladowi węglowemu norweskich owoców morza, emisje związane z transportem to około jedna trzecia łącznych emisji dorsza wysyłanego do Chin. 

Inne produkty takie jak ubrania, również mogą pokonywać niewyobrażanie dugie trasy do sklepów. 

Przemysł modowy zmaga się z niezliczoną ilością problemów etycznych i środowiskowych, a więcej o części z nich możecie przeczytać tutaj. Długie łańcuchy dostaw obejmujące często po kilka krajów to niestety jeden z nich. Niezwykle rzadko zdarza się, żeby materiały potrzebne do wytworzenia ubrań były produkowane i przetwarzane na gotowy produkt w tym samym miejscu, nie wspominając już o ich sprzedaży. W 2017 BBC prześledziło łańcuch dostaw sukienki z jednej z popularnych sieciówek. Chociaż włókna użyte do jej uszycia pochodziły z Europy, zostały wysłane do Egiptu, gdzie wytworzono z nich nici. Następnie podróżowały one do Chin, gdzie utkano z nich tkaninę, którą zszyto w gotowe sukienki dopiero w kolejnym kraju – Maroko. Stamtąd czekała je jeszcze podróż na pakowanie w Hiszpanii i dopiero wtedy zostały one rozesłane do sklepów na całym świecie, 

W wielu przypadkach przyczyną takiego stanu rzeczy jest chęć oszczędności, czasami jednak do gry wkrada się również poilityka. Dopłaty rządowe i polityka poszczególnych krajów wchodzących w skład łańcucha dostaw często zachęca firmy do umieszczania poszczególnych jego ogniw na drugim końcu świata.

Niezależnie od przyczyn, taki stan rzeczy to problem, z którym poszczególne gałęzie gospodarki będą musiały sobie poradzić w najbliższej przyszłości.

Źródła: 

https://www.drweil.com/diet-nutrition/food-safety/alaskan-salmon-from-china/

https://www.seattletimes.com/business/nw-salmon-sent-to-china-before-reaching-us-tables/

https://www.researchgate.net/publication/256048653_The_Carbon_Footprint_of_Norwegian_Seafood_Products_on_the_Global_Seafood_Market

https://www.sintef.no/globalassets/upload/fiskeri_og_havbruk/internasjonalt_radgivning/2009_carbon-footprint-of-seafood-products.pdf

https://www.bbc.co.uk/news/business-39337204