Pandemia nowego koronawirusa oddziałuje na środowisko na kilka sposobów. Jednym z nich jest zwiększone zużycie plastiku w wielu sektorach, które stwarza ryzyko, że cofniemy się o kilka kroków na naszej drodze do zwalczenia problemu plastikowych zanieczyszczeń.
Pierwsza rzecz, jaka może przyjść na myśl w kontekście pandemii i plastiku to wzrost jego zużycia w celach medycznych. Dla przykładu w mieście Wuhan, gdzie epidemia miała swój początek, ilość generowanych odpadów medycznych wzrosła nawet czterokrotnie. Z uwagi na niebezpieczeństwo związane z odpadami medycznymi, plastik w nich zawarty nie nadaje się do recyklingu. Jednak sprzęt ochrony osobistej oraz inne narzędzia wykonane z plastiku są niezbędne dla ochrony pracowników medycznych oraz pacjentów, nie ma zatem powodów, by podważać zasadność ich użycia.
Obawy o zdrowie zwiększają natomiast popyt na plastik w innych obszarach
Amerykańska Agencja Żywności i Leków informowała na początku kwietnia o braku dowodów potwierdzających ryzyko zakażenia poprzez żywność (stan na 4 kwietnia), co zgadzało się z raportami innych organizacji takich jak Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności.
Mimo to, w obawie o zdrowie, wielu kupujących jest bardziej skłonnych do wybierania pakowanych w plastik produktów. Niektóre sklepy spożywcze w Stanach Zjednoczonych nie pozwalają na zakupy z wykorzystaniem własnej wielorazowej torby, a sieciówki takie jak Starbucks tymczasowo zrezygnowały z serwowania napojów do przynoszonych przez klientów wielorazowych kubków.
W niektórych miejscach, gdzie obowiązywały regulacje związane z użyciem plastikowych toreb i opakowań, są one teraz zawieszane – dzieje się tak w kilku stanach w Ameryce Północnej ale także w innych krajach (np w Tamil Nadu w Indiach). W Wielkiej Brytanii zniesiono tymczasowo dopłaty za plastikowe opakowania przy zakupach przez Internet. Obawy o bezpieczeństwo skłoniły też niektórych decydentów do opóźnienia wprowadzania rozwiązań walczących z plastikiem – Szkocja opóźniła start programu zwrotów plastikowych opakowań.
Na obecną chwilę nie wiadomo jednak czy te działania zwiększają bezpieczeństwo – niektórzy spekulują, że korzystanie ze sklepowych toreb i opakowań również nie jest pozbawione ryzyka.
Pojawiają się natomiast obawy, że obecna sytuacja stanie się okazją dla producentów plastiku, by naciskać na trwałe złagodzenie restrykcji, co już zaczęło się dziać w Stanach Zjednoczonych.
Regulacje nie są jednak zawieszane wszędzie, a w niektórych miejscach, takich jak Nowy Jork, pomimo pandemii, planowane obostrzenia wchodzą w życie w terminie.
Pozostaje mieć nadzieję, że kiedy uporamy się z zagrożeniem, restrykcje powrócą do miejsc, gdzie obowiązywały, oraz pojawią się tam, gdzie wcześniej ich nie było. Podobnie jak w przypadku wpływu innych aspektów pandemii na środowisko, na razie jest za wcześnie by ocenić, czy obecny wzrost popytu na plastik miał wpływ na nasze długoterminowe cele ograniczania jego użycia.
Żródła:
https://www.politico.eu/article/6-ways-coronavirus-is-changing-the-environment/
https://blogs.worldbank.org/voices/plastics-coronavirus-could-reset-clock