Kiedy myślimy o gałęziach przemysłu, które wywierają największy negatywny wpływ na środowisko, zapewne przychodzi nam do głowy przemysł samochodowy lub energetyka – nietrudno w końcu wyobrazić sobie “dym” ziejący z kominów elektrowni, czy spaliny uwalniane przez rury wydechowe. Istnieje jednak inny kandydat do tytułu najbardziej toksycznego dla środowiska przemysłu – taki, którego odpowiedzialność za ogromną, globalną emisję gazów cieplarnianych, wyniszczanie naszej planety oraz jej zasobów naturalnych, trudniej sobie uzmysłowić. Mowa o przemyśle tekstylnym i modowym.
Przemysł modowy a środowisko
Produkcja ubrań wiąże się z wieloma negatywnymi dla naszej planety skutkami. Najbardziej oczywiste są emisje gazów cieplarnianych. W 2015 roku, w samej tylko Unii Europejskiej, ślad węglowy konsumpcji ubrań wyniósł 195 000 000 ton CO2. Na wytworzenie tkanin i odzieży składa się wiele procesów, takich jak przygotowanie włókien czy farbowanie, które pożerają ogromne ilości energii, skutkującej szkodliwymi emisjami. Ponadto większość odzieży sprzedawanej w Unii Europejskiej została wyprodukowana poza jej granicami, w krajach takich jak Chiny, Bangladesz, Indie czy Wietnam. Poza kwestią etyczną, taki stan rzeczy zwiększa ślad węglowy ubrań o emisje związane z transportem.
Podczas różnych etapów wytwarzania ubrań zużywane są także potencjalnie szkodliwe chemikalia oraz ogromne ilości wody. Uprawa bawełny, będącej jednym z najczęściej wykorzystywanych w przemyśle materiałów, pochłania mnóstwo wody i wymaga zużycia dużej ilości nawozów, a jej pola zajmują ogromne obszary. Innym procesem obciążającym środowisko jest farbowanie – przetworzenie 1 kilograma tkaniny może wiązać się ze zużyciem nawet 150 litrów wody oraz różnorakich substancji chemicznych. Obecnie w przemyśle tekstylnym używa się około 1900 różnych substancji, z których 165 zostało zaklasyfikowanych przez Unię Europejską jako szkodliwe dla zdrowia lub środowiska.
Innym problematycznym materiałem jest poliester, który składa się na około 16% włókien używanych do produkcji tkanin. Jego wytworzenie wiąże się z mniejszym zużyciem wody w porównaniu z pozostałymi materiałami. Jest on jednak produktem niedegradowalnym, co powoduje inne problemy. Ubrania wytworzone z takich włókien mogą być szkodliwe dla środowiska, kiedy staną się odpadami, jednak mało kto wie, że mają negatywny wpływ na planetę już podczas eksploatacji. Podczas prania poliestrowych ubrań do wody uwalniają się mikroskopijne włókna, które mogą być szkodliwe i czasami dostają się nawet do łańcucha pokarmowego ludzi.
Dlaczego przemysł modowy jest tak szkodliwy?
Produkcja ubrań wyniszcza środowisko na wiele sposobów, jednak przyczynę takiego stanu rzeczy można zawrzeć w dwóch słowach: fast fashion. Dzisiejszy model ekonomiczny, utrzymywany dzięki nawykom konsumentów, przybrał bardzo niezrównoważoną formę. Kupujemy tanie ubrania, które szybko się zużywają ze względu na swoją słabą jakość, a nawet jeśli tak się nie dzieje, prędzej czy później przestają być one modne, szybko więc je zastępujemy. W efekcie nasze częste zakupy napędzają produkcję na masową skalę, która poza powodowaniem wyżej wymienionych problemów, generuje ogromne ilości odpadów.
Slow fashion i zakupy z drugiej ręki – potencjalne rozwiązania redukujące ślad węglowy
W obliczu takiego modelu ekonomicznego może się wydawać, że pojedyncza osoba nie może wiele zrobić, by zmienić sytuację na lepsze. W rzeczywistości jest jednak inaczej – każdy z nas może dokonać zmian, które pomogą uczynić przemysł modowy bardziej zrównoważonym.
Wybory, jakie podejmujemy jako konsumenci, kształtują popyt, który z kolei kształtuje podaż. Jeśli więc nie damy się złapać w pułapkę “szybkiej mody”, jaką zastawia na nas ta branża, przełoży się to na znaczącą zmianę. Zamiast kupować tańsze produkty, które szybko zastąpimy nowymi, zainwestujmy w odzież wyższej jakości, która – chociaż droższa – posłuży nam długie lata. Istotna jest zmiana sposobu myślenia o naszej garderobie – jeśli nie będziemy wymieniać jej co sezon, nie znaczy to, że nie możemy wyglądać i czuć się dobrze w naszych ubraniach. Szacuje się, że wydłużenie okresu użytkowania ubrań o połowę może przyczynić się do zmniejszenia emisji o nawet 44%.
Jeśli już musimy zaopatrzyć się w nowe ubranie, warto zastanowić się także nad zakupem z drugiej ręki. Chociaż kupowanie używanych ubrań może się kojarzyć z rozwiązaniem dla osób, których nie stać na nowe, jest to naprawdę świetny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy przez każdego, niezależnie od sytuacji finansowej. Co jednak najważniejsze, kupując w ten sposób, chronimy środowisko. Zakup ubrania z drugiej ręki nie napędza w takim stopniu popytu na nowe produkty, pozwala na efektywniejsze zużycie zasobów oraz wydłużenie okresu użytkowania odzieży.
Jest więc jasne, że nasze wybory mają ogromny potencjał, żeby przyczynić się do polepszenia sytuacji w branży modowej. Ponadto wprowadzenie tych zmian w naszych zakupowych nawykach przysłuży się nie tylko środowisku, ale także i naszemu portfelowi.