Niniejsza strona internetowa wykorzystuje pliki cookies. Masz możliwość konfiguracji własnej przeglądarki internetowej, aby zablokować lub ograniczyć ich wykorzystywanie. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz w Polityce Prywatności. Dalsze korzystanie ze strony internetowej oznacza, że wyrażasz zgodę na ich użycie.

Ekonomia wartości w praktyce

data

29 gru 2025

autor

Anna Pawełek

Ekonomia wartości w praktyce

Czy takie wydarzenia jak Open Eyes Economy Summit naprawdę zmieniają paradygmat?

Za nami jubileuszowa, dziesiąta edycja Open Eyes Economy Summit – wydarzenia, które od lat próbuje odpowiedzieć na jedno z najważniejszych pytań współczesnego świata: czy można prowadzić gospodarkę inaczej niż dotąd? W obliczu kryzysu klimatycznego, narastających nierówności społecznych i erozji zaufania do instytucji publicznych, temat przewodni tegorocznej edycji – ekonomia wartości – brzmi nie jak intelektualna moda, lecz jak pilna konieczność.

Fundacja Carbon Footprint miała zaszczyt wziąć udział w OEES, uczestnicząc w panelu „Ile waży Chmura, czyli o Cyfrowym Śladzie Węglowym”. Jednak to nie sam panel jest tu najważniejszy. Ważniejsze jest pytanie, które pojawia się coraz częściej – także wśród krytyków podobnych wydarzeń: czy takie konferencje realnie wpływają na zmianę paradygmatu, czy są jedynie wygodną sceną do wzajemnego greenwashingu?

Ekonomia wartości – więcej niż hasło

Na poprzedniej edycji wydarzenia można było usłyszeć rozmowę Mateusza Zmyślonego, Dyrektora Kreatywnego OEES oraz prof. Jerzy Hausner, autora “Ekonomia wartości. Nowe trendy”. Profesor podkreślił, że świat znalazł się dziś na rozdrożu, na którym nie potrzebujemy „więcej tego samego”, lecz radykalnie innego podejścia – opartego nie tylko na racjonalności ekonomicznej, ale również etycznej. Ekonomia wartości zakłada, że:

  • firmy powinny generować nie tylko zysk, ale także wartość społeczną i środowiskową,
  • instytucje publiczne muszą działać transparentnie i w interesie dobra wspólnego,
  • miasta powinny podnosić jakość życia mieszkańców, a nie jedynie poziom PKB,
  • kultura nie jest luksusem, lecz inwestycją w spójność społeczną.

Jak zauważa Mateusz Zmyślony:
„Nie zbudujemy lepszego świata, jeśli nie uzgodnimy najpierw, co w ogóle ma dla nas wartość.” 

To właśnie to pytanie – o to, co naprawdę się liczy – wybrzmiewa najmocniej w kontekście cyfryzacji, technologii i klimatu.
To właśnie z tego pytania o realne znaczenie wartości wynika konieczność zmiany sposobu, w jaki firmy rozumieją swoją rolę w gospodarce – od deklaratywnej odpowiedzialności do faktycznego współtworzenia wartości.

Od CSR do CSV – zmiana, która wciąż się nie dokonała

Przez lata standardem była społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR). Dziś coraz wyraźniej widać jej ograniczenia. Działania „obok” głównego modelu biznesowego nie wystarczają, jeśli sam rdzeń działalności generuje szkody społeczne lub środowiskowe.

Koncepcja Creating Shared Value (CSV), opisana przez Portera i Kramera po raz pierwszy w 2006 roku, idzie dalej. Zakłada ona, że rozwiązywanie problemów społecznych i środowiskowych staje się integralną częścią strategii biznesowej, a nie dodatkiem do niej. To realna zmiana paradygmatu – przynajmniej w teorii.

W praktyce nadal widzimy wiele przykładów, w których maksymalizacja zysku odbywa się kosztem ludzi i środowiska: od produkcji odzieży i elektroniki w krajach o niskich standardach pracy, przez eksploatację lasów tropikalnych, po paradoksy globalnego handlu, w którym lokalni producenci w UE muszą spełniać rygorystyczne normy, a produkty importowane – już nie. Właśnie w obszarach, które długo uchodziły za neutralne lub „niewidzialne” – takich jak technologie cyfrowe – najlepiej widać, jak bardzo deklaracje CSR rozmijają się z realną zmianą w logice działania firm.

Cyfrowy ślad węglowy – problem systemowy

Podczas OEES rozmawialiśmy o cyfrowym śladzie węglowym – temacie, który idealnie wpisuje się w logikę ekonomii wartości. Technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Jest narzędziem, którego wpływ zależy od wartości, jakie stoją za jej projektowaniem i wykorzystywaniem.

W Fundacji Carbon Footprint nie straszymy technologią i nie wierzymy, że indywidualne wyrzeczenia „zwykłych użytkowników” rozwiążą problem. Owszem, lokalnie każdy z nas może robić drobne kroki, tj. porządkować maile, pliki w chmurze, przemyśleć subskrypcje. Ale nie obciążajmy „Kowalskiego” odpowiedzialnością za globalny problem. Już przerabialiśmy to przy torebkach foliowych.

Sedno leży w systemie. W tym, jak projektowana jest infrastruktura cyfrowa, jakie modele biznesowe ją napędzają i jak bardzo opiera się ona na mechanizmach dopaminowych – powiadomieniach, algorytmach rekomendacji i maksymalizacji zaangażowania. To one generują rosnące zużycie energii i emisje.

Największa odpowiedzialność spoczywa na firmach, które na cyfryzacji zarabiają najwięcej. To one powinny:

  • inwestować w realnie czystą i stabilną energię,
  • rzetelnie raportować ESG,
  • ograniczać emisje u źródła, a nie jedynie „rozcieńczać je na papierze”.

To, co jeszcze niedawno uchodziło za „zielony marketing”, dziś coraz częściej kończy się problemami prawnymi i wizerunkowymi. Decyzje UOKiK w Polsce czy brytyjskiego ASA wobec globalnych marek pokazują, że presja regulacyjna i społeczna rośnie wobec greenwashingu.

Czy takie wydarzenia mają sens?

To pytanie pozostaje zasadne. Tak – konferencje takie jak OEES mogą stać się sceną deklaracji bez pokrycia. Ale mogą też być platformą konfrontacji z niewygodnymi pytaniami, miejscem kwestionowania status quo i budowania wspólnego języka wartości.

Zaproszenie Fundacji Carbon Footprint do tej przestrzeni oznacza, że temat cyfrowego śladu węglowego przestaje być niszowy. Ma szansę dotrzeć do nowych środowisk – biznesowych, samorządowych, decyzyjnych – które realnie wpływają na kierunek zmian.

Wartości to proces, nie deklaracja

O ekonomii wartości nie wystarczy tylko mówić. To proces uczenia się, zmiany myślenia i konsekwentnego działania. Edukacja i współpraca są tu kluczowe. Wraz z Fundacją Green Film widzimy, że regularna, systematyczna praca zaczyna przynosić efekty – a wspólny głos brzmi głośniej niż pojedyncze inicjatywy.

OEES przypomina nam o pytaniach, które warto zadawać dalej:

  • jakie wartości powinny dziś wyznaczać kierunki rozwoju?
  • jak pogodzić interes ekonomiczny z dobrem wspólnym?
  • jak sprawić, by wartości nie kończyły się na poziomie deklaracji?

Odpowiedzi nie są proste. Ale samo zadawanie tych pytań – publicznie i odpowiedzialnie – to już krok w stronę realnej zmiany. Bo, jak mówią organizatorzy OEES, można i trzeba działać inaczej i my się pod tym podpisujemy.